DROGA KRZYŻOWA

06
paź

SONY DSC

Droga Krzyżowa

SONY DSC

Droga Krzyżowa jest nabożeństwem medytacyjnym, ułożonym na podstawie Ewangelii opisującej ostatnie dni i chwile naszego Pana Jezusa Chrystusa. Rozważamy Jego cierpienie i ofiarę złożoną dla naszego zbawienia idąc od Ogrójca i sądu Piłata, aż po Golgotę i złożenie do grobu. Początki tego nabożeństwa sięgają średniowiecza, kiedy to pielgrzymi przebywający w Jerozolimie szli drogą męki naszego Pana, przeżywając w sercu miłość do Tego, który nas umiłował, aż do ofiary krzyża. Owa „Via Dolorosa” i „Via crucis”, którą przemierzał Chrystus, wiodła od twierdzy Antonia do bazyliki Grobu Pańskiego. Pielgrzymi zatrzymują się w wielu miejscach, aby rozpamiętywać poszczególne stacje Drogi Krzyżowej.

Pobożność wiernych zaowocowała w świecie budową wielu Kalwarii, także w Polsce. Jedna z najsłynniejszych znajduje się w Kalwarii Zebrzydowskiej. Nasz Ojciec Św. Jan Paweł II ukształtował swoją wiarę na Dróżkach Kalwaryjskich. Już jako młody chłopiec wraz ze swoim ojcem odprawiał nabożeństwo Drogi Krzyżowej wędrując od stacji do stacji w Kalwarii Zebrzydowskiej. Wracał tam często na każdym etapie swojego życia, nawet wtedy, gdy był już papieżem jak chociażby 16 sierpnia 2002 roku, kiedy mówił o celach pielgrzymki do Polski: „Jest jeszcze trzeci cel mojego pielgrzymowania, o którym chcę powiedzieć. Jest nim dziękczynna modlitwa za 400 lat istnienia sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej, z którym byłem związany od najmłodszych lat. Tam na modlitwie, na dróżkach, szukałem natchnień w mojej służbie Kościołowi w Krakowie i w Polsce, tam podejmowałem wiele ważnych decyzji duszpasterskich. Tam właśnie, wśród wierzącego i modlącego się ludu, uczyłem się wiary, która jest mi przewodniczką także na Stolicy Piotrowej. Pragnę dziękować Bogu za ten dar za wstawiennictwem Matki Bożej Kalwaryjskiej”.

Nasz Błogosławiony Ks. Zygmunt przeszedł Drogę Krzyżową tak jak Chrystus, aż po Golgotę, kiedy na czystym, białym śniegu w styczniowy dzień, rozlała się jego męczeńska, czerwona krew, tworząc znak miłości Boga i Ojczyzny. Pragniemy, aby te dwie postacie Błogosławionych: Ojca Św. i naszego Rodaka zachęcały nas do modlitwy i pracy nad naszymi sumieniami.

Ogród Jana Pawła II wg zamysłu ks. Dziekana i parafian ma być miejscem modlitwy, wyciszenia i szukania mocy, mocy krzyża, ofiary i światła, które płynie z tego zbawczego cierpienia i męczeństwa.

Projekt stacji Drogi Krzyżowej powstał w Pracowni Urszuli i Andrzeja Bronikowskich. Urszula Strojna-Bronikowska jest artystą rzeźbiarzem, która ukończyła PWSSP we Wrocławiu, Andrzej Jacek Bronikowski jest malarzem i grafikiem, twórcą filmów animowanych i projektów multimedialnych, wykładowcą na Politechnice Białostockiej (Wydział Architektury), ukończył PWSSP we Wrocławiu, ASP w Krakowie, Królewską Akademię Sztuk Pięknych w Gandawie (Belgia).

Stacje Drogi Krzyżowej są niezwykle oszczędne, gdy chodzi o formę. Elementem powtarzającym się jest fragment łuku. Jest to forma architektoniczna występująca w architekturze naszej świątyni. Łuk jednak to nie tylko forma, ale także idea. Tą ideą jest łuk tryumfalny. Stawiano go jako znak zwycięstwa. Droga Krzyżowa to nie tylko znak ofiary, ale też zwycięstwa. Siostry w Żułowie pozdrawiają się słowami: „Przez krzyż do nieba”. Ostatnią stacją Drogi Krzyżowej jest zawsze Zmartwychwstanie, jest niebo. W naszej Drodze zwieńczeniem Drogi jest stacja tych, co niebo zdobyli, naszych Błogosławionych. Umieszczenie Drogi w Ogrodzie to także symbol nieba. Karmel to znak nie śmierci, ale życia i szczęścia, to swoista Święta Arkadia. Każda stacja posiada pięć elementów wykonanych z cegły i kamienia. Materia użyta przy tworzeniu Drogi Krzyżowej nawiązuje do materiału, z którego zbudowany był mur obronny miasta, a przebiegał on przez nasz ogród. Dobrze się w pisuje w kontekst historyczny. Płaskorzeźby wykonane z mączki szamotowej, wypalane w wysokich temperaturach, nadają trwałości i kolorystycznie wpisują się dobrze w strukturę stacji. Płaskorzeźby wykonane z wielką starannością, są bardzo czytelne, a równocześnie są pod względem artystycznym na bardzo wysokim poziomie. Rozgrywające się sceny biblijne wyrażają realizm dramatycznych wydarzeń sprzed dwóch tysięcy lat, ale równocześnie niosą w sobie duży ładunek emocji prowokujących do zastanowienia się nad kruchym losem człowieka, z którym solidaryzuje się Chrystus cierpiący, do zastanowienia się nad własną kondycją duchową, która nieustannie potrzebuje uzdrowienia.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

SONY DSC

I Droga Krzyżowa z dnia 17 czerwca 2012 r.

Panie Jezu pragniemy iść po Twoich śladach, od pałacu Heroda, aż na Kalwarię, nie jako widzowie teatru albo gapie wiedzeni ludzką ciekawością, ale jako Twoi naśladowcy. Pragniemy wejść w Twoje cierpienie i Twoje umieranie, aby także Twoja miłość nas dotknęła i uczyniła nas mocarzami ducha. Niech Twój krzyż, Panie, pogłębi naszą wiarę, rozgrzeje naszą słabą miłość i umocni nadzieję.

Ty, Panie wszedłeś w historię ludzką i nieustannie cierpisz, i umierasz, przemierzając w każdym czasie na nowo Drogę Krzyżową, na którą wstępują pokolenia. Włączamy w tę Drogę także cierpienia i męczeństwo naszych przodków, którzy żyli na tej naszej krasnostawskiej ziemi. Włączamy w nią syberyjską drogę księdza Andrzeja Bojarskiego proboszcza naszej parafii z czasów powstania styczniowego, tutejszych duchownych wysłanych na „nieludzką zimę”, ks. Leopolda Zgodzińskiego, ks. Jana Rostkowskiego, augustianina O. Rafała Zimnego, włączamy w nią męczeństwo Bł. Ks. Zygmunta Pisarskiego i Ks. Stanisława Galewskiego, zamordowanych przez hitlerowców, cierpienia obozowe Ks. Aleksandra Miszczuka i Ks. Henryka Cybulskiego, gehennę pomordowanych w czasie ostatniej wojny, zwłaszcza tych, których upamiętnia nasza aleja katyńska, włączamy w nią ofiarę naszych sióstr i braci, którzy dla Ojczyzny nie szczędzili życia, potu i krwi. Włączamy w tę Drogę Krzyżową, ból przemian ustrojowych i społecznych, które dotykają nas w obecnych czasach, i  cierpienia, które każdy z nas nosi w sobie.

Ofiarujemy tę Drogę za grzechy nasze i naszych braci, a zwłaszcza za tych, którzy oddalili się od Boga, by łaska Ukrzyżowanego odmieniła ich serca. Niech nasza życiowa Droga Panie Jezu, złączona z Twoją, wiedzie nas ku Zmartwychwstaniu.

STACJA I

Pan Jezus na śmierć skazany

franciszek_ksawery_droga_krzyzowa_krasnystaw-4

Tymczasem arcykapłani i cała Wysoka Rada szukali fałszywego świadectwa przeciw Jezusowi, aby Go zgładzić (Mt 26,59).

Mówiłeś Panie prawdę, bo tylko prawda określa człowieka i go tworzy, wydobywa ze zniewoleń, uczy dystansu do siebie, uczy pokory i prowadzi do mądrości życia. Tylko prawda prowadzi do czystości serca, do świętości, do Boga.

Jan Paweł II w Olsztynie mówił: „Wielki zamęt wprowadza człowiek w nasz ludzki świat, jeśli prawdę próbuje oddać na służbę kłamstwa. Wielu ludziom trudniej wtedy rozpoznać, że ten świat jest Boży”.

Daj nam Panie ducha prawdy, byśmy nigdy nie skrzywdzili człowieka oszczerstwem, kłamstwem, plotkami, fałszywymi osądami, byśmy nigdy nie szli za tłumem żadnym sensacji.

Nie pozwól Panie, byśmy idąc śladami Piłata, umywali ręce, patrząc spokojnie jak umiera prawda i miłość.

Stacja II

Jezus bierze krzyż na ramiona swoje

franciszek_ksawery_droga_krzyzowa_krasnystaw-5

„Wyprowadzili Go, aby ukrzyżować” (Mk 14,20). „Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien” (Mt 10,38).

Uwielbiam cię, drzewo surowe, boś kryło Jego barki w krwawych okiściach – Jan Paweł II         Jakże musiało boleć serce, kiedy brał świętymi rękoma drzewo krzyża, które było zapłatą za dobroć, za miłość, za nauki i cuda. Jakże musiało boleć serce, kiedy poczuł ciężar na swoich ramionach. To nie ciężar drzewa, ale ludzka niewdzięczność i nienawiść przygięły Go do ziemi.

Nasze życie to ciągłe branie krzyża na własne ramiona. Czasami się buntujemy przeciw naszym krzyżom. Pytamy: dlaczego ja cierpię, dlaczego mnie spotyka nieszczęście, dlaczego ciągle muszę iść pod górę. Popatrzmy na Jezusa. Bez szemrania bierze krzyż. Nie tylko swój, ale i krzyże nasze. On cierpi za nasze grzechy. On nam współczuje w naszych niedolach i pomaga nieść nasz krzyż. Nie dozwól, Panie, by nasz krzyż był ponad nasze siły. Niech nie wzbudza w nas buntu i rozpaczy. Oczyszczenie i miłość przychodzą przez krzyż.

Stacja III

Jezus upada po raz pierwszy

franciszek_ksawery_droga_krzyzowa_krasnystaw-6

„On się obarczył naszym cierpieniem. On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali” Iz 53,4.

Krzyż był ciężki, Jezus zaś słaby, wyczerpany udręczeniem, trwogą i świadomością nadejścia godziny śmierci. I tak upadł pod ciężarem krzyża.

Jakże w tej sytuacji jest podobny do nas, którzy upadamy pod ciężarem różnych cierpień, jakie niesie nam życie. Przychodzi choroba, jesteśmy udręczeni problemami dnia codziennego, zadają nam ból nasi bliscy, czujemy ciężar naszych złych uczynków i niewierności wobec Boga i ludzi. To są nasze upadki. Nie wolno nam się poddawać. Trzeba wstawać i iść naprzód, iść za Chrystusem.

Wielkość człowieka polega na tym, że się nie poddaje, że żyje nadzieją, że powstaje.

W rozważaniach o śmierci Jan Paweł mówił „Nadzieja dźwiga się w porę ze wszystkich miejsc, jakie poddane są śmierci – nadzieja jest jej przeciwwagą, w niej świat, który umiera, na nowo odsłania swe życie”.

STACJA IV

Pan Jezus spotyka swoją matkę

franciszek_ksawery_droga_krzyzowa_krasnystaw-7

 „Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: Oto ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (Łk 2, 33-35).

Kiedy szła wmieszana w tłum krwawiło jej serce. Oto Jej Syn niesie krzyż hańby, oto Jej Syn skazany na śmierć. Maryja cierpi wraz z Synem i staje się współodkupicielką.

Kiedy nas ogarnia ciemność naszego życia, kiedy przychodzi krzyż, kiedy zabraknie przyjaciół, kiedy dusza nasza przeżywa udręki – jest z nami nasza najlepsza Matka – Maryja. Ona z nami cierpi i Ona ociera naszą zranioną duszę, Ona wyjmuje ciernie z naszego serca, Ona staje na naszej drodze życia i uczy nas zawierzenia Bogu, tak jak czynił to nasz Ojciec Św. Totus tuus Maryjo – cały twój Maryjo.

Stacja V

Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi

franciszek_ksawery_droga_krzyzowa_krasnystaw-8

„Przymusili niejakiego Szymona z Cyreny…, który wracając z pola właśnie przechodził, żeby niósł krzyż Jego” (Mk 15,21). „Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełnicie prawo Chrystusowe” (Gal 6,2).

Po tylu cierpieniach, po biczowaniu, koronowaniu cierniem, Jezus nie mógł sam donieść krzyża na Golgotę.  Dlatego z tłumu gapiów żądnych widowiska wyłowili człowieka o silnych barkach, którym okazał się Szymon z Cyreny i jego zmusili, by pomógł nieść krzyż Jezusowi.

Jak często wcielamy się w postać Szymona? Jesteśmy przymuszani nieść krzyż, którego nie chcemy dźwigać, którego się lękamy, którego nie rozumiemy; krzyż narzucony na nasze ramiona przez zły los, chorobę, wypadek, kataklizm, przez nieprzyjaznych nam ludzi, czasami bardzo nam bliskich: żonę, męża, dziecko, sąsiada.

I nasz krzyż życiowy bywa ciężki, za ciężki by go nieraz udźwignąć. Potrzeba wówczas, by na naszej drodze krzyżowej stanął człowiek, który nam pomoże, poradzi, pocieszy, współczuje, poda kubek wody, kromkę chleba, płaszcz, a czasami wystarczy tylko, że jest, że się uśmiechnie i potrzyma za rękę.

Spraw Panie byśmy umieli być Szymonem nie z przymusu, ale z własnej woli i byśmy potrafili obdzielać sobą tych, co są w potrzebie, byśmy mieli wyobraźnię miłosierdzia – o co apelował Św. Jan Paweł II, byśmy potrafili być chlebem, solą, światłem, uśmiechem, a czasami podarowaną łzą.

STACJA VI

Św. Weronika ociera twarz panu Jezusowi

franciszek_ksawery_droga_krzyzowa_krasnystaw-9

„Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła” Łk 7, 44.

Weroniką jest każdy człowiek mający odwagę wiary i współczujący. Morze to być lekarz, pielęgniarka, siostra zakonna, wolontariusz. Historia daje nam piękne przykłady takich Weronik: Bł. Jan Paweł II, Św. Teresa z Kalkuty, Św. Brat Albert, czy żydowski wychowawca Janusz Korczak.

Panie Jezu pragniemy stając na krzyżowej drodze przyglądać się Twojej zranionej i kochającej twarzy, i pragniemy, by ona odbijała się nie na płótnie, ale w naszych myślach, w naszym sercu i w naszych dziełach.

I jeszcze o jedno prosimy Cię Panie, abyś nam dał odwagę Św. Weroniki. Byśmy mieli odwagę naszej wiary bronić, odrywać się od laickiej poprawności tłumu, czy mediów, byśmy mieli odwagę przedzierać się przez mór wrogości  i przez naszą mocną wiarę i miłość malowali piękno własnej duszy i piękno Kościoła.

Stacja VII

 Jezus upada po raz drugi

franciszek_ksawery_droga_krzyzowa_krasnystaw-10

„Ja zaś jestem robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzkie i wzgardzony u ludu”. Ps 22,7

Tak poniżony zostaje Zbawiciel, gdy na drodze krzyżowej drugi raz upada. Przygniata go ciężar zniewag, które słyszy – aż do tej pory – przygniatają go szyderstwa, deptanie godności, zniewolenia ludzkich nałogów, przygniatają go zwątpienia wielu, utrata wiary, obojętność. Ale On wstaje i idzie ku przeznaczeniu, ku Golgocie, na której ogarnie ramionami wszystkich, nawet najbardziej upadłych.

My także często upadamy na duchu, przychodzą zniechęcenia, nie widzimy sensu pracy, sensu życia, przygniatają nas nasze słabości, jest w nas brak wiary w siebie, w ludzi, w Boga. Jan Paweł II daje nam piękny przykład nie poddawania się przeciwnościom i zachęca, by poprzez wierność Bożym Przykazaniom, podnosić się z wszelkich upadków.

Stacja VIII

Spotkanie z kobietami

franciszek_ksawery_droga_krzyzowa_krasnystaw-11

„A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim. Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi” Łk 23,27-28).

Idąc drogą cierpienia Jezus nie myśli o sobie. On myśli tylko o nas. On nie potrzebuje współczucia. On martwi się losem grzesznych ludzi i zachęca do troski o tych, co się pogubili, zeszli na manowce, nie mogą odnaleźć drogi wiodącej ku życiu. On szczególnie martwi się o nasze dzieci i młodzież, za które jesteśmy odpowiedzialni. Jakże często bezowocny jest płacz kobiet, które wydały na świat dzieci, a potem muszą patrzeć na ich hańbę i zatracenie. Otrzyj Panie ich łzy i obdarz łaską skutecznej modlitwy. Spraw Panie, by nasze dzieci nie zagubiły się w tym wielkim targowisku świata, ale odnalazły perłę wiary, miłości i nadziei.

Spraw Panie, by kobiety zawsze dbały o swoją godność, wszak mają one najpiękniejszy wzór życia – Maryję, która stanowi odwieczną miarę godności kobiecej, bowiem w Niej dokonały się wielkie dzieła Boże, o czym przypomniał Bł. Jan Paweł II w Liście Mulieris Dignitatem.

Stacja IX

Pan Jezus upada po raz drugi

franciszek_ksawery_droga_krzyzowa_krasnystaw-12

„Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem” Iz 53, 10.

Ciężar krzyża wielki, zmęczenie i słabość ogarnęła ciało Jezusa, pot i krew zalewały mu oczy i tak runął na kamienistą drogę. Ostatkiem sił podnosi się. Szczyt już niedaleko.

Trzeci upadek, to znaczy, że cierpienie sięga zenitu, ma wymiar całościowy, doskonały. Owoc tego cierpienia spływa na cały świat. Chrystus solidaryzuje się z cierpieniem wszystkich ludzi. Ale to cierpienie ma wymiar przede wszystkim zbawczy, wyzwalający. Tak więc, Chrystus cierpi za grzechy wszystkich, za grzechy każdego z nas, za grzechy małe i za te wielkie. Z Jego doskonałego cierpienia wypływa wielki strumień łaski oczyszczający świat z grzechów. On leżąc w prochu ziemi okazywał miłosierdzie dla nas i całego świata.

Stacja X

Pan Jezus z szat obnażony

franciszek_ksawery_droga_krzyzowa_krasnystaw-13

„Rozebrali go z szat i narzucili na Niego płaszcz szkarłatny. Uplótłszy wieniec z ciernia włożyli mu na głowę, a do prawej ręki dali Mu trzcinę. Potem przyklękali przed Nim i szydzili z Niego mówiąc: Witaj Królu Żydowski” Mt 27, 28-29.

Żyjemy w czasach, gdy szydzenie z Boga, czy ze świętości, należy do dobrego tonu, a czasami przynosi zyski pieniężne, bo w ten sposób dobrze sprzedaje się gazeta, czy film. Jako chrześcijanie powinniśmy zdecydowanie bronić naszych świętości. Nie popierać i nie wspomagać ludzi, którzy drwią z naszej wiary i naszych symboli, jak chociażby krzyż.

Świętością jest także nasze ciało. Jesteśmy bowiem stworzeni na obraz i Boże podobieństwo. Skoro Bóg przyoblókł się w ludzkie ciało, to znaczy, że ono jest także godne czci. Nie powinniśmy go wystawiać na sprzedaż i traktować jak przedmiot użycia, jak towar na sprzedaż. Ciało bowiem jest świątynią Ducha św. Pan Jezus doznający odarcia ze czci, wyszydzony, uczy nas poszanowania godności człowieka.

Odarcie z szat uczy nas także dystansu do doczesności. Nadzy rodzimy się i nadzy skryjemy się do ziemi matki. Nic na ten świat nie przynosimy i nic ze sobą nie zabierzemy, dlatego tutaj na ziemi powinniśmy przede wszystkim zabiegać o dobra duchowe, o niebo i Miłosierdzie Boże.

Panie umęczony i wyszydzony jesteś jednak najpiękniejszy z synów ludzkich, bo Twoje piękno nazywa się Miłosierdziem jak pisał Jan Paweł II.

Stacja XI

Pan Jezus przybity do krzyża

franciszek_ksawery_droga_krzyzowa_krasnystaw-14

„Razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Jezus Chrystus.  (Gal 2,19).

Kalwaria zapełniła się ciżbą. Cyrenejczyk zrzucił z siebie cudzy ciężar i uciekł na tyły tłumu. Żołnierze rozciągnęli Jezusa na drzewie krzyża i rozpoczęli okrutny spektakl. Trzy gwoździe wbijane w ręce i nogi rozsadzały bólem umęczoną głowę. Wytrysnęły strumienie krwi, krwi niewinnej, przelanej z miłości do grzesznego człowieka.

Dziękuję Ci Panie za Twoją miłość ukrzyżowaną, za to, że mogę czerpać siły ze źródła ofiarnej miłości .

Twoja rozpięta na krzyżu miłość nadaje sens mojemu życiu, moim zmaganiom ze sobą samym, moim poszukiwaniom, mojej walce, by ocalić moją godność, moje człowieczeństwo i moją świętość.

Szczególnie potrzebne mi jest zjednoczenie z Tobą ukrzyżowanym, kiedy los układa moje ciało na krzyżu cierpienia, choroby, osamotnienia i kiedy wyrzuty sumienia z powodu zła, które popełniam, sprawiają mi ból. Wierzę, że jesteś ze mną, wiem, że jesteś ze mną.

STACJA XII

Pan Jezus umiera na krzyżu

franciszek_ksawery_droga_krzyzowa_krasnystaw-15

„Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. Po tych słowach oddał ducha” (Łk 23, 44-46.)

Rozpięty na krzyżu Syn Boga umiera. Błyskawice rozdzierają niebo, strach spętał ludzi, moce niebieskie zostały wstrząśnięte. Oprawę dla tej dramaturgii daje Wszechmocny angażując moce kosmiczne.  Bóg staje się solidarny z człowiekiem, z jego śmiercią. „Z prochu powstałeś w proch się obrócisz”. Na nic moje dumne czoło, wybujałe ambicje, na nic ordery i powaby, wszystko to pogoń za cieniem, z piachu mój piedestał.

Panie, klękam przed Twoim umęczonym majestatem w cierniowej koronie, całuję Twoje skrwawione stopy, pochylam się przed niezgłębioną Twoją miłością niczym nad krynicą czystej wody, która mnie słabego i umierającego ożywia.

A pod krzyżem stoi Twoja Matka i stoi umiłowany uczeń Jan. Jan, apostoł miłości, jest symbolem tworzonej przez Jezusa wspólnoty Kościoła. I tak Maryja staje się Matką Kościoła, naszą Matką. A Ty, Panie, z wysokości krzyża przypieczętowujesz własną krwią Nowe Przymierze między Bogiem i ludźmi, które uobecniać się będzie w każdej Eucharystii. Spraw Panie, byśmy zawsze byli przy Twoim krzyżu, byśmy zawsze okazywali Tobie miłość i naszym bliźnim czerpiąc siły z Eucharystii.

STACJA XIII

Zdjęcie Pana Jezusa z krzyża

franciszek_ksawery_droga_krzyzowa_krasnystaw-16

Józef (z Arymatei) zabrał ciało, owinął je w czyste płótno i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale” (Mt 27, 57-59).

Tradycja podaje, że przy zdjęciu z krzyża była tam Maryja, która martwe ciało Syna przygarnia do swego serca. Matka jest zawsze przy swoim dziecku, czy się rodzi i jest małe, czy dumnie dorasta, czy pasuje się ze światem w czas dorosłości – i tak bywa – w godzinę śmierci.

Każdy z nas jest dzieckiem Maryi, wszak jest ona Matką nas wszystkich, którzy jesteśmy braćmi i siostrami Jezusa, i dziećmi naszego Ojca w niebie. Ona jest z nami w czas naszych radości i naszych smutków, w czas naszego odpoczynku i mozołu, w czas naszych świętych uniesień i w czas diabolicznej próby. Ona nas kocha, tak jak kochała swego Syna. A szczególnie jest z nami w czas naszego odejścia z tego świata – Matka dobrej śmierci. Ona nadal stoi pod krzyżem na naszej Golgocie.

Dobra Matko przenieś nasze umęczone życie do wiecznego spoczynku. Dobra Matko wypraszaj u Syna Zmartwychwstałego dla naszych bliskich i kochanych zmarłych miejsce pod palmami niebieskiego raju.

„Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci na wieki”.

STACJA XIV

Pan Jezus złożony do grobu

franciszek_ksawery_droga_krzyzowa_krasnystaw-17

 „Po upływie szabatu Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa” Mk 16, 1.

Wielka cisza ogarnęła świat, Jerozolimę i Ogród Oliwny, gdzie złożono ciało Jezusa. Nikt nie przypuszczał, że trzeciego dnia grób będzie pusty, że kobiety spotkają aniołów i Wielkiego Ogrodnika – niebieskiego Ogrodu Gospodarza. Te trzy dni to czas, jak napięty łuk. Wreszcie wypuszczona strzała trafia w dziesiątkę i następuje euforia zwycięstwa, zwycięstwa życia nad śmiercią. Te trzy dni odmienią los świata i los każdego z nas. Świt poranka Wielkanocnego opromienia każdego z nas. Możemy wychodzić z cienia na światło, ze śmierci do zmartwychwstania.

Dziękujemy Ci Panie za Twoją śmierć i zmartwychwstanie. Daj nam Jezu impuls myśli i woli, i impuls serca, do przemiany, do zmartwychwstania.

Troska kobiet, które pośpieszyły do grobu z namaszczeniem jest także wyrazem szacunku względem tych, co pomarli. Czy pamiętam o zmarłych, czy się za nich modlę?

Nie wiem Panie, kiedy umrę i kiedy złożą mnie do grobu. Nie tęsknię za śmiercią, ani za ciemnym grobem, ale czekam Panie na świt poranka Wielkanocnego i na spotkanie w dobrym towarzystwie świętych i błogosławionych. Czekam na spotkanie z Ojcem niebieskim i moimi przodkami, zmarłymi rodzicami, z moimi przyjaciółmi, z Maryją, z moimi patronami, ze św. Franciszkiem Ksawerym, Błogosławionym Zygmuntem, ze Św. Janem Pawłem II. Będziemy wspólnie słuchać i śpiewać z aniołami radosną pieśń: „Wesoły nam dziś dzień nastał. Alleluja”. Amen.

d-kopiowanie