Matka Boża Nieustającej Pomocy

18
lis

W latach 1984-1987 staraniem Ks. Prałata Piotra Kimaka została wzniesiona kaplica filialna naszej parafii w Wólce Orłowskiej. Jej poświęcenia dokonał Ks. Arcybiskup Józef Życiński na prośbę nowego proboszcza Ks. Henryka Kapicy dnia 9 grudnia 2001 r. Kaplica nosi wezwanie NMP Nieustającej Pomocy. Ołtarz poświęcony patronce świątyni zaprojektował i wykonał Andrzej Widelski z Bełżyc. Ma on kształt tryptyku. Część główna zawiera kopię obrazu NMP Nieustającej Pomocy, nieznanego malarza, sprowadzony przez Ks. Prałata od ojców redemptorystów z Sosnowca. Natomiast boczne skrzydła przedstawiają postacie aniołów oddających chwałę Maryi i Jezusowi i zostały namalowane przez A. Widelskiego.

Oryginał  tego obrazu znajduje się w kościele Św. Alfonsa w rzymskim kościele oo. Redemptorystów od roku 1866. Stara tradycja podaje, a historia sztuki potwierdza fakt, że obraz powstał w kręgu sztuki bizantyńskiej. Pobożna tradycja chce, aby obraz miał za autora Św. Łukasza, jako że był on malarzem, posługującym się sprawnie jeśli nie pędzlem, to z pewnością piórem, pięknie opisując dziecięctwo Jezusa, które nieodłącznie związane jest z postacią Bogarodzicy. Ta sama tradycja podaje, że obraz został podarowany przez Teofila biskupa Antiochii cesarzowej Eudoksji, a ta z kolei Św. Pulcherii, siostrze cesarza Teodozjusza. W IV wieku obraz umieszczono w specjalnie dla niego wybudowanym kościele w Konstantynopolu. Po zdobyciu Konstantynopola przez krzyżowców obraz umieszczono w najwspanialszej świątyni wschodu „Hagia Sofia”. Po zdobyciu Konstantynopola przez sułtana Mahometa II w 1453 roku ikona w niewyjaśnionych okolicznościach znalazła się w Rzymie w kościele Św. Mateusza, którym opiekowali się augustianie. Po zajęciu Rzymu przez Napoleona zostało zniszczonych 40 świątyń, również wspomniany kościółek. Augustianie wizerunek Madonny Nieustającej Pomocy zabrali ze sobą. Znajdował się on zapomniany przez wiernych w kaplicy przy kościele Matki Bożej in Posterula. W 1845 roku przybywa do Rzymu o. redemptorysta Edward Douglas. Pragnie wybudować klasztor redemptorystów jako centrum ich apostołowania. Znajduje miejsce niemal tam, gdzie stał kościół św. Mateusza. Budują redemptoryści kościół pod wezwaniem Św. Alfonsa Liguoriego. Przypomniano sobie obraz MB Nieustającej Pomocy, który w zapomnieniu przebywał u augustianów. Obraz odnowiony przez polskiego artystę został umieszczony w kościele oo. redemptorystów i od tej chwili jego sława rosła z dnia na dzień. Wielkim wydarzeniem i wielce inspirującym kult obrazu była pielgrzymka samego papieża Piusa IX do tej nowej świątyni i modlitwa przed cudownym obrazem. Koronacja obrazu dokonała się 23 kwietnia 1867 r.

Sam obraz jest przepiękny. Na złotym tle widnieje postać  Madonny o niezwykle szlachetnym obliczu. Maryja swoimi pełnymi blasku, ciepła i zatroskania oczyma jakby ogarniała modlących się u swoich stóp. Na lewym ręku Maryja trzyma swego Syna. Po obu stronach obrazu malarz namalował Archaniołów; Gabriel trzyma w ręku krzyż i ciernie, a Michał trzyma naczynie z włócznią i gąbką – symbole męki. Jezus spogląda na te atrybuty tuląc się do swej Matki. Sandałek, który spadł z nóżki dziecięcia dopełnia symbolicznie proroctwa przyszłej golgoty, którą zapowiedział w dniu ofiarowania starzec Symeon.

Słynne kopie tegoż obrazu znajdują  się w sanktuariach w Toruniu, Poznaniu i Wadowicach. Kult Matki Bożej Nieustającej Pomocy propagują ojcowie redemptoryści. W wielu parafiach w każdą środę odprawiana jest Nowenna, tak jak i w naszej świątyni parafialnej. Bardzo wiele kościołów na świecie i w Polsce nosi to piękne wezwanie.

Wiele przymiotów wychwala wielkość Bogurodzicy, ale ten przymiot „nieustająca pomoc” jest chyba najbliższy naszemu sercu, wszak my słabi i grzeszni ludzie nieustannie potrzebujemy pomocy. Potrzebujemy pomocy w chorobie i cierpieniu, w niepowodzeniach życiowych, które sprawia zły los, a czasami nasi bliscy, potrzebujemy pomocy w życiu duchowym, w naszej pracy nad kształtowaniem sumienia i silnej woli, potrzebujemy pomocy, aby się podnosić z upadków. I ta pomoc płynie od Jezusa za wstawiennictwem Maryi. Bądźmy jej za to wdzięczni.